***

" ... I bardzo lubie sluchac noca gwiazd. To tak jak piecset milionow dzwoneczkow... "

czwartek, 5 stycznia 2012

anielsko...



tak sobie mysle, ze mialam pokazac sukienke jaka uszylam zosi na jaselka... moja "krwawica" - bo szylam tak jak nie powinno sie nigdy szyc - na czas, ostatniego dnia, do tego z platajacymi sie dziecmi pod nogami, co chwile "pic, siku, jesc, gdzie kredki, gdzie lalka, gdzie smoczek... ona mnie nie puszcza, ona popycha, ona zabrala klocki, ksiazke..."
tatus sie nie spisal - nie podarowal mi spokojnego wieczoru bez dziewczynek...


ale sukienka jest. jest jaka jest, wiem ile ma niedociagniec, gdzie krzywo, gdzie wisi nitka, gdzie...
no wlasnie - zosia urwala na probie rekawek... tak tak, nie docenila poswiecenia matki, naderwanej nocy, nerwow... urwala, bo stwierdzila (jak zwykle), ze nie da sobie pomoc, ze sama zdejmie sukienke po probie, a potem stwierdzila w zlosci, ze mama za mala uszyla, skoro "na sile" anielska suknia nie chce zejsc :(


mimo wszystko ciesze sie, ze zosia miala wyjatkowa sukieneczke, bo bardzo chcialam jej uszyc...
i co wazne - a moze i najwazniejsze - to pierwsza sukienka jaka w zyciu uszylam :) kiedys szylam lalkom ubranka, jakies piorniczki, poduszeczki... a teraz mam maszyne i postanowilam wrocic do szycia...
mam w planach takze spodniczke baletnicy, tylko kiedy? czasu ciagle brakuje, a dziewczyny ze mna nieodlaczne...


a oto moj aniolek:



1 komentarz:

  1. Zosieńka wygląda nie tylko jak aniołeczek, ale i jak księżniczka :))

    OdpowiedzUsuń