***
" ... I bardzo lubie sluchac noca gwiazd. To tak jak piecset milionow dzwoneczkow... "
ufff... paczka ze scrapinca dotarla juz 2 tyg temu, a ja dopiero sie zebralam by cos zrobic...
efekt moze nie jest taki jakbym chciala, ale mam nadzieje ze niespodzianka ucieszy znajomych - tym bardziej ze mieszkaja w anglii, a mini album jak widac z okazji narodzin synka...
od trzech dni zbieram sie za zrobienie jescze kartki z gratulacjami, ale oczywiscie moje dziecie zawziecie mi na to nie pozwala ;)
poki co, male 'toto' wyglada tak:
(jakos zdjecia mi nie chcialy dobrze wyjsc :( )





no i najwyzszy czas zabrac sie za albumy swiateczne, nie mowiac juz o kartkach - jak tak ogladam na blogach to dziewczyny juz takich cudow narobily....az wpadam w kompleksy :(
tak sobie mysle... kilka lat temu zakochalam sie... w norwegii :) a wraz z nia pokochalam ... tilde :)gdy wyjezdzalismy - ciagnelam walizke pelna tildowych roznosci, ktore do dzis zajmuja sporo miejsca w moim mieszkaniu... i tak oto dzis, calkiem przypadkiem... trafilam na super strone:http://fanklubtildy.blogspot.com/ze tez nie wiedzialam, ze taka istnieje... jakie cuda i cudenka szyja dziewczyny...!!!ciesze sie ogromnie i mam nadzieje niebawem dolacze do fanklubu :)
a tu znalazlam fajny kurs szycia misia :)
http://www.cafeart.pl/szyjemy/Kursy_szycia/Mis_a_la_Tilda-_kurs_szycia_w_Cafeart.pl.html
i cos jescze dalszego tildowego :)
http://tildamania.blogspot.com/
ech... tylko siedze i przegladam... pora cos zrobic ;)
kurier przywiozl nam paczke... w zasadzie nie nam, bo tylko wyslana na nasz adres ze wzgledu, iz ja 'niepracujaca' - domowa mama, wiec na pewno odbiore... a paczka dla znajomych... ale w sumie nie o paczke chodzi, a... o wielkie pudlo paczkowe :) po raz kolejny uswiadamiam sobie, iz zwykle, najzwyklejsze rzeczy (typu miska+lyzka, kubek+ woda, czy tez wspomniane kartonowe pudlo...) sa duzo lepsze dla dzieci od drogich zabawek... caly wieczor zosia miala super zabawe z owym pudlem, a w domu, mimo deszczu za oknem i szarego smutku, bylo wesolo ze hej i hopsa... :) bo przeciez do pudelka mozna sie chowac...
mozna wpadac...
odpoczywac...
wyskakiwac...

a przede wszystkim - smiac sie do lez... :)
i takiego radosnego, szczerego smiechu wszystkim zycze, nawet gdy za oknem szaro i buro :)
nie moge uwierzyc... w koncu chwila spokoju, mozna nawet napisac kilka slow...
tak mysle - jaki bedzie ten moj blog? pewnie troche radosny, troche smutny... jak to zycie...
ale na pewno bedzie zosiowo-robotkowy... :) bo zosia, jak na dwulatke (szalona na dodatek) przystalo, zajmuje prawie caly moj czas... a kartki, scrapiki i takie tam rzeczy byly moim zyciem zanim ta rozrabiara sie zjawila... coz, najwyzsza pora polaczyc oba zamilowania :)
poki co - przedstawie moja panne :)
oto zosia, nazywana tez "zos" i... 'krolcio-bulcio, krolasek - bulasek" - od krolika :)
