- mamo... wiesz, ja sie zakochalam w babci stasi... :)
- tak? to mile. a w babci marysi tez?
- nie, babci marychy nie lubie.
- zosiu, nie mozna tak mowic. na pewno lubisz, moze choc troszeczke?
- noooo, moze tez sie zakochalam, ale tylko troche...
***
czytamy wieczorem juz w lozku, klade sie na chwile obok zosi, bo jak co wieczor prosi, by choc chwilke pospac razem z nia...
- mamo, kocham cie...
- ja tez cie kocham zosiu, bardzo.
- mamo... ale ja czasem jestem niegrzeczna... kochasz mnie i tak?
- kocham... :)
:)
fakt, jest. potrafi doprowadzic mnie do szalu, pozbawic resztki cierpliwosci. potrafi.
ale jak wyznaje milosc jest najukochanszym dzieckiem na swiecie, moja mala, cudowna dziewczynka...
znam to uczucie, nasze dzieci potrafią czasem u nas wyzwolić skrajne uczucia. a ja uwielbiam stać i patrzeć jak śpią - cudowna cisza... a oni tacy słodziutcy ;-)
OdpowiedzUsuńo tak, jak spia to zawsze takie aniolki... :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpiękne opowiastki, czytam z zaciekawieniem każdy Twój wpis!!
OdpowiedzUsuńserdeczne uściski, mam nadzieję, że dziś nie zje mi komentarza :/
gosiu, bardzo dziekuje :) a ja mysle, ze nikt tego nie czyta...
OdpowiedzUsuńJa czytam zawsze, i mam nadzieję,że to wiesz;)
OdpowiedzUsuńja tez czytam, ide poczytac o "zlej babci"
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń