***

" ... I bardzo lubie sluchac noca gwiazd. To tak jak piecset milionow dzwoneczkow... "

poniedziałek, 18 lipca 2011

po szpitalnej ciszy

mialam byc 7 dni, z nadzieja ze nawet po 5 wypisza... tymczasem spedzilam 2 tygodnie w szpitalu :( 
operacja ok, ale potem koszmar - infekcja, temp, meki okropne. byl strach, zlosc, placz, bezradnosc... ale wyzdrowialam. wrocilam do domu. dzis pojade do moich dziewczynek, bardzo za nimi tesknie...
nie chce opisywac szpitalnego koszmaru, chce o nim zapomniec.
chce skorzystac jeszcze z lata, ktore zaczelo mi nagle uciekac...


i nim zasypie znow zdjeciami zosiowo-emilkowymi, dla odmiany - kwiaty od meza :)

3 komentarze:

  1. To dobrze, że operacja się udała i już jesteś!
    Życzę zdrówka, dużo radości i uśmiechu!!!:-)
    Z niecierpliwością czekam na nowe wieści i zdjątka Twoich Dziewczynek!
    Pozdrawiam serdecznie!:-)
    P.S. Piękne kwiaty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze Jolu, że już jesteś, a kwiaty są cudne:))

    OdpowiedzUsuń
  3. O jak się cieszę,że już wróciłaś:) Cieszę się, że wszystko w porządku:) Dużo zdrówka Ci życzę:)A bukiet cudny:)

    OdpowiedzUsuń