***

" ... I bardzo lubie sluchac noca gwiazd. To tak jak piecset milionow dzwoneczkow... "

wtorek, 23 sierpnia 2011

dylematy matki spelnionej :)



Gdy moje dziewczynki byly niemowlakami bardzo chcialam, by ssaly smoczek. tak tak, naprawde chcialam. mimo tych wszytskich opinii, ze smoczek jest zly. ze ciezko dziecko odzwyczaic... ja mimo wszytsko widzialam wsrod znajomych dobrodziejstwo smoczkowe - dziecko ze smoczkiem na spacerze budzi sie, smoczek z buzi wypada, placz... smoczek do buzki mama wklada i dzieciaczek o ile nie zasnie ponownie, to przynajmniej sobie spokojnie polezy. podobnie w nocy. czyli typowy uspokajacz dla malucha.
niestety moje obie panny nie podzielaly najwyrazniej mego zdania na ten temat, bo obie na widok smoczka reagowaly odruchem wymiotnym. mimo naszych prob, podchodow -  nie i juz! fakt, zosi kilka razy zima buzie "zamknelam" wlasnie smoczkiem z obawa przed zimnym powietrzem. i tyle.
wiec gdy inne mamy spokojnie spacerowaly ze swoimi smoczkowymi maluszkami, u nas kazde przebudzenie na spacerze znaczylo tyle co "wrzask pod niebiosa" i moja ewakuacja w domowe zacisze.


i nagle emilka wsrod zabawek znalazla swoj smoczek (w zasadzie nowy) i wlozyla do buzi. smiech. i nasz i jej. i najwiekszy zosi - "emilentas ze smoczkieeeeemmmm!" :)
a "emilentas" zrobil nam niespodzianke i ze smoczkiem zasnal... w nocy proba odebrania zakonczyla sie placzem, wiec smoczek powedrowal znow na swoje miejsce. 
tym oto sposobem, moje marzenie o smoczkowym dziecku zostalo spelnione. tyle, ze troche za pozno. emilka ma bowiem prawie 15 miesiecy, wiec w takim wieku to ja juz bym dziecko od smoczka odzwyczajala raczej... nadszedl czas dylematow, bowiem emi rano wyjela smoczek tylko zeby zjesc kasze... schowac? zabrac? wyrzucic? czy pozwolic sie pocieszac, uspokajac, usypiac z nowym przyjacielem?


minal tydzien. sprawce znamy. zeby. moje mlodsze dziecko jest niemalze calkowicie uzebione -  wlasnie wychodza kly, cztery na raz. i z obserwacji widze, ze smoczek jej wlasnie pozwala " odreagowac" ten bol zabkowania. bo raz jest, raz nie. ssie... porzuca wsrod zabawek, po dwoch dniach znow ssie... raz usypia ze smoczkiem, raz odrzuca. ale smoczek jest obecny w naszym zyciu, tylko, ze "odswietnie" :)


tak czy inaczej, dzieci ze smoczkiem sa takimi grzecznymi, slodkimi dzidziusiami, prawda? :)






2 komentarze:

  1. Ale słodziak z tej Twojej Córci!:-)
    A smoczek, no cóż... Uciszacz dobry, ale raczej niezdrowy.
    Emi jeszcze jest na tyle młoda, że można jej pozwolić na chwile słabości!;-)
    Pozdrawiam!:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja dawałam moim chlopakom w nocy żeby ich 'oszukać" bo inaczej by cały czas przy cycu wisieli. ale w dzień, przy zabawie, na spacerze było bez smoczka.
    i całkowite rozstanie było bezbolesne ;-)

    OdpowiedzUsuń